Forum lotnictwa

medmatthew

Walka o port
ka2006-12-22, ostatnia aktualizacja 2006-12-22 18:21

Minister obrony narodowej Radek Sikorski zaapelował do premiera Jarosława Kaczyńskiego o pomoc finansową dla bydgoskiego lotniska.
Przed tygodniem Sejm w czasie głosowania nad budżetem na przyszły rok odrzucił poprawkę, dzięki której do portu mogło trafić 20 mln zł. Przeciwko przekazaniu pieniędzy głosowali m.in. bydgoscy posłowie PiS. Teraz jest szansa, że to niekorzystne rozwiązanie zmieni Senat. Będą się o to starali parlamentarzyści PO. Poseł Paweł Olszewski ma jednak nadzieję, że uda się tego dokonać, bo PiS ma w Senacie większość. W sprawę zaangażował się również Radek Sikorski. Napisał do premiera list z prośbą o przyjrzenie się sytuacji portu lotniczego i pomoc finansową.

- Minister podkreślił, że Bydgoszcz to ważny ośrodek wojskowy, bo tworzy się tutaj Centrum Szkolenia NATO i dowództwo logistyki sił zbrojnych - wyjaśnia Konstanty Dombrowicz jr, dyrektor gabinetu politycznego ministra.

źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

Herhor · Dołączył: 17 Mar 2006 Posty: 139 Przeczytał: 0 tematów Skąd: EPBY

Za portalem InfoBydgoszcz.pl:

mGuitars

Co najmniej... ale oby bylo sporo wiecej bo to byloby dziwne...

Herhor · Dołączył: 17 Mar 2006 Posty: 139 Przeczytał: 0 tematów Skąd: EPBY

Masakra... na innym forum czytałem przed chwilą, że lotnisko Rzeszów Jesionka ma dostać w tym roku grubo ponad 100 mln ([link widoczny dla zalogowanych]). Tylko to lotnisko... a dla nas 20 mln... masakra

Corsarz

Lotnisko na giełdę

Gazeta Wyborcza Bydgoszcz Krzysztof Aładowicz 2007-01-14

Bydgoski Port Lotniczy chce szybko wejść na giełdę, wyprzedzając inne polskie lotniska. - Emisja akcji, pozyskanie inwestora strategicznego i ostra kampania reklamowa to nasza szansa na rozwój. Albo się uda, albo odejdę - deklaruje Marcin Hydzik, nowy prezes BPL
Żeby bydgoskie lotnisko mogło się dalej rozwijać, potrzebne są pieniądze na rozbudowę terminalu, przedłużenie pasu startowego. inwestycje w bezpieczeństwo. - Dzięki wejściu na parkiet Giełdy Papierów Wartościowych moglibyśmy pozyskać jakieś 30 mln zł. Bylibyśmy pierwszym sprywatyzowanym portem lotniczym w Polsce. Rozmawiamy też z kilkoma znaczącymi na europejskim rynku lotniczym firmami, które zechciałyby tutaj zainwestować. Są chętni i myślę, że wkrótce można spodziewać się decyzji - mówi Hydzik.

Specjaliści zajmujący się rynkiem lotniczym są przekonani, że prywatyzacja lotniska to doskonały pomysł. Adrian Furgalski, dyrektor Zespołu Doradców Gospodarczych TOR twierdzi, że to jedyna możliwość rozwoju. - Prywatyzacja przez giełdę pozwoli na pozyskanie pieniędzy. Natomiast inwestor wyłoży nie tylko środki na inwestycje, ale przekaże też pewne rozwiązania i pomysły. Na pewno lotnisko w Bydgoszczy da tym dobry przykład innym polskim portom - przekonuje.

Problem w tym, że trzeba się spieszyć, bo nie tylko BPL rozważa taki ruch. Port Lotniczy we Wrocławiu już prowadzi rozmowy o emisji akcji. - Nasze wejście na giełdę jest praktycznie przesądzone - mówi Zbigniew Sałek, szef Związku Regionalnych Portów Lotniczych i wiceprezes Portu Lotniczego Wrocław. - Jest to dla nas najbardziej zdrowy i racjonalny sposób pozyskania pieniędzy.

Również Gdańsk rozważa emisję akcji, ale tu decyzja wciąż jeszcze nie zapadła.

Furgalski: - Wejście na giełdowy parkiet to nie wszystko. Żeby lotnisko dalej się rozwijało, trzeba również powiększyć ilość pasażerów z niego korzystających. Do tego potrzebne są nowe połączenia.

Prezes Hydzik zapowiada: - Po pierwsze, przygotujemy agresywną kampanię reklamową, skierowaną głównie do mieszkańców Wielkopolski. U nas ruch jest mniejszy, więc gwarantujemy lepszy komfort obsługi. Będziemy grać ostro, bo tylko to odniesie skutek.

Prezes nie chce jeszcze zdradzać treści ostrych haseł. - Na pewno zapadną na długo w pamięć - zapowiada. - Kampanię zrobimy własnymi siłami, bo póki co nie mamy pieniędzy na wynajęcie profesjonalnej agencji reklamowej.

Szefostwo portu prowadzi też negocjacje z liniami lotniczymi. Pierwsze efekty już są. Od maja dwa razy w tygodniu z Bydgoszczy będzie latał samolot do Dublina. Opracowany jest też plan pozyskiwania nowych połączeń. - Dla tanich linii lotniczych najważniejsze są pieniądze. Dlatego chcemy znacznie obniżyć opłaty lotniskowe, tak aby stać się konkurencyjni wobec innych lotnisk. Musimy też wykreować markę Bydgoszczy w Europie. Uważam, że uda się tutaj zbudować prężny port obsługujący tanich przewoźników - zapowiada.

- Do osiągnięcia sukcesu potrzebna jest również dobra sieć połączeń drogowych i kolejowych. Ze względu na swe położenie port w Bydgoszczy jest perspektywiczny i rozwojowy. Przy mądrym zarządzaniu i odważnych decyzjach może odnieść sukces - mówi Furgalski.

LAN Chile · Dołączył: 07 Sie 2006 Posty: 219 Przeczytał: 0 tematów

Rozmowa z Marcinem Hydzikiem, prezesem Portu Lotniczego Bydgoszcz

- Przy okazji uruchomienia połączenia Portu Lotniczego Bydgoszcz z Dublinem, drugiego regularnego połączenia Bydgoszczy z Wyspami, powiedział pan, że to akt wypowiedzenia wojny portowi lotniczemu w Poznaniu. Czy to rzeczywiście atak, czy może akt desperacji i walka o przetrwanie?

- Każda spółka lotnicza walczy teraz o przetrwanie. Nawet wtedy, jeśli przynosi jakieś zyski. Ale od tej chwili przestajemy oddawać rynek Poznaniowi. Nazwałem nowe połączenie "wypowiedzeniem wojny”, bo to wojna o klienta. Tak teraz będziemy robić. Będziemy stosować niekonwencjonalne taktyki marketingowe. Skończył się czas oddawania klientów. W ostatnich latach niczego w Bydgoszczy nie zrobiono, żeby pozyskać nowe linie. Nawet gdy je pozyskano - jak było z Directfly - to tracono. Moja ocena dotychczasowych działań zarządu bydgoskiego portu jest bardzo negatywna.

- Co prawda teraz ogłoszono uruchomienie trasy do Dublina, ale loty będą dopiero za kilka miesięcy. To wygląda na sondowanie rynku. Czy umowa zabezpiecza nas przed ucieczką przewoźnika, który z powodu braku pasażerów uzna linię za nieopłacalną?

- Ogłoszenie lotów do Dublina było posunięciem marketingowym Ryanaira. Ale rzeczywiście - jeżeli Ryanairowi nie będzie się opłacać, to będzie likwidować te linie. To jest rynek. Nikogo nie można zmusić, żeby tu latał, bo jest związany umową. Natomiast umowa przewiduje uruchomienie jeszcze jednego połączenia z Bydgoszczy w ciągu trzech najbliższych lat.

- Już teraz - przy jednym połączeniu z Londynem - w budynku jest tłok. Gdzie mały, bydgoski terminal pomieści nowych pasażerów?

- Będzie za mały, gdy kilka samolotów przyleci w jednym czasie.

- Budynek jest źle zaprojektowany?

- Terminal, gdy go zobaczyłem, bardzo mi się spodobał, ale wewnątrz ręce mi opadły. Mam bardzo krytyczne zdanie na temat tego obiektu. Co prawda dostał nagrodę, ale to obiekt, którego nie można rozbudować, bo jest źle zaprojektowany. Po pierwsze, nie jest w technologii modułowej, czyli pozwalającej w miarę potrzeb na dostawianie kolejnych klocków małym kosztem. Teraz jedyną szansą rozbudowy jest nowy obiekt w lesie. Po drugie - brak możliwości rozwinięcia działalności okołolotniczej. Sala przylotów, odlotów, jeden sklepik i kawiarnia. Więc jak tu można zarabiać na pasażerach?

- Dwa miesiące temu wygrał pan konkurs na prezesa bydgoskiego portu. Dwa miesiące i mamy nową linię... Gdy obejmował pan to stanowisko, w spółce panował duży bałagan?

- To duża firma, więc dopiero teraz zaczynam odkrywać, zdaje się, czubek góry lodowej. Zwłaszcza w polityce finansowej portu. To niepokoi, mam pewne sygnały, sprawy są wyjaśniane. Mam nadzieję, że nie będzie wielkich afer. Ale nie ukrywam, że rada nadzorcza zobowiązała nas do przeprowadzenia kontroli w porcie.

- Wnioskował pan o odwołanie Zofii Hekiert, wiceprezesa spółki. To ona od lat nadzorowała finanse. Co przez te lata się stało? Były za duże dziury w budżecie? Źle wydawano pieniądze?

- Nie dbano o te pieniądze. Jeżeli sytuacja finansowa spółki jest zła, to trzeba każdą złotówkę oglądać.

<>b>- Ile port stracił?

- Nie chcę o tym mówić, bo to będzie przedmiotem kontroli. Sprawdzonych zostanie kilka ostatnich lat, łącznie z budową terminala. Trzeba odpowiedzieć na pytanie, dlaczego spółka z roku na rok generowała coraz większe koszty.

- Jak wysokie straty teraz przynosi?

- W okolicach 4 mln złotych rocznie. Miasto zadeklarowało w budżecie przyznanie nam 4 mln złotych, toczą się rozmowy z marszałkiem o kolejne środki. Ale to pieniądze "na przeżycie”. Lotnisko to bardzo drogi biznes. Ostatnio kupiona odladzarka do samolotów kosztowała powyżej miliona złotych.

- Wygrał pan konkurs na prezesa pomysłem prywatyzacji portu?

- Znalezienie inwestora branżowego było moim pomysłem. Prywatyzacja? - można tak powiedzieć. Możemy sprywatyzować spółkę, ale możemy też doprowadzić do sytuacji, że inwestor razem z miastem będzie miał większość udziałów w porcie. W ten sposób miasto będzie miało kontrolę nad portem.

- Kto i kiedy zostanie inwestorem?

- To trudne rozmowy i decyzje. Bydgoski port będzie pierwszym sprywatyzowanym na polskim rynku. To ma swoją wartość. Nie dlatego, że inwestor musi wyłożyć 30-40 mln złotych - taka kwota dla zagranicznego partnera to nic. Wartość wynika z tego, że to duży i dobrze położony port. Może stać się poligonem doświadczalnym dla podobnych operacji w kraju, które wcześniej czy później nastąpią.

- W połowie minionego roku w Gdańsku wiceminister transportu Eugeniusz Wróbel, przedstawiając pomysł na regionalne porty lotnicze, powiedział, że rząd będzie dążył do przejęcia w nich takiej większości, żeby kontrolować podejmowane przez nie decyzje. Jak ma się do tego pierwsza prywatyzacja w Polsce?

- Nas obowiązuje kodeks spółek handlowych. To jest czysta gra rynkowa. Rozumiem chęć kontrolowania newralgicznego dla kraju sektora. Ale prywatyzacja to jedyna szansa dla bydgoskiego portu. Nikt nam nie pomoże. Nie zostaliśmy wpisani do unijnej Transeuropejskiej Sieci Transportowej TEN-T. To nam zamknęło możliwość rozwoju. Teraz mówimy o 47 mln euro od marszałka województwa. Dobrze, ale musimy mieć zapewnione około połowy własnego wkładu, żeby dostać drugie tyle. W Łodzi miasto dało lotnisku 100 mln złotych. Tutaj ani miasta, ani regionu na to nie stać. Jeśli się nie uda pozyskać inwestora, to będzie klęska tego lotniska. Będzie skazane na wegetację. Nikt go nie zamknie tylko dlatego, że jest tu przejście graniczne.

- Pojawiają się głosy - może ożywić lotnisko w Toruniu. Na przykład na potrzeby towarowe...

- Ci, którzy marzą o pełnowymiarowym lotnisku cargo w Toruniu, powinni odwołać się do podstawowych reguł ekonomii. Cargo to najwyższy stopień rozwoju lotniska, musi mieć dłuższy niż w Bydgoszczy pas, o większej nośności niż tu, a infrastrukturę przewyższająca wartość sprzętu, który już mamy w Bydgoszczy. Czy ktoś rozsądny, mając możliwość zainwestowania w cargo tutaj, będzie je budował 60 km dalej?

- Skoro to wszystko jest tak drogie, to cargo w Bydgoszczy też nie będzie?

- Z ideą terminala towarowego spotkałem się, gdy tu przyszedłem. Szukałem dokumentów i wyliczeń, które by ten pomysł uzasadniały. I niczego nie znalazłem. Pierwszorzędnym klientem miał być Sharp. Ale do podjęcia ostatecznej decyzji w tej sprawie jeszcze daleko, negocjacje ciągle trwają. Budowanie cargo, a potem szukanie klientów , jest rzeczą absolutnie niedopuszczalną z ekonomicznego punktu widzenia. Cele bydgoskiego portu powinny być inne, trzeba zadbać o większą liczbę pasażerów.

- W 2010 roku sieć TEN-T będzie renegocjowana. Czego Bydgoszczy brakuje, żeby spełnić wszystkie wymogi?

- Musimy osiągnąć pułap 250 tysięcy pasażerów rocznie. Linia z Dublinem da nam 30-40 tysięcy, brakuje jeszcze jednego codziennego połączenia podobnego do tego z Londynem. Zakładaną liczbę pasażerów w 2010 roku już znacznie przekroczymy, więc będziemy składać wniosek o wpisanie do sieci wcześniej - będziemy próbować już teraz, w styczniu tego roku.

- Po czwartkowej decyzji Senatu jest pewne, że port lotniczy dostanie 20 milionów złotych z budżetu państwa. Na co wyda pan te pieniadze?

- Najważniejszymi inwestycjami dla portu są obecnie: budowa ogrodzenia wokół lotniska, budowa nowego budynku dla lotniskowej straży pożarnej w połowie długości pasa startowego, a także poszerzenie istniejącej płyty postojowej.

PanPstryk

Marcin to fachowiec i jestem pewien, ze zrobi w Bydgoszczy dobra robote. Trzymam kciuki! Smile

Herhor · Dołączył: 17 Mar 2006 Posty: 139 Przeczytał: 0 tematów Skąd: EPBY

BartEPBY

Hej
Ja tez sie bardzo ciesze, ze tak kompetentna osoba obiela to stanowisko,
widac, ze mu bardzo zalezy aby port sie rozwijal, porownujac do osob poprzednich, ktore pełniły funkcje Prezesa to nie ma porownania, tak wiec trzymajmy kciuki za tego Pana.

pzdr

Bartek

LAN Chile · Dołączył: 07 Sie 2006 Posty: 219 Przeczytał: 0 tematów

PRZEMYSŁ ZBROJENIOWY
Czy w Bydgoszczy będą obsługiwane myśliwce F-16 [rzeczpospolita]

Lockheed Martin: offset za cztery miliardy

Rząd chce, aby Lockheed Martin w ramach offsetu zbudował w Wojskowych Zakładach Lotniczych w Bydgoszczy centrum obsługi Jastrzębi, czyli samolotów wielozadaniowych F-16.

Potrzebę budowy takiego ośrodka uświadomiły MON niedawne kłopoty techniczne nowych maszyn. Amerykanie proponują inne, ale mniejsze inwestycje. Sprawę technicznego centrum obiecują rozważyć, ale nie muszą się spieszyć. Z programu offsetowego wartego 6,028 mld dolarów, którego realizację w 2003 r. rozłożono na dziesięć lat, wykonali już projekty za 3,9 mld dol. W piątek potwierdził to wiceminister gospodarki Paweł Poncyljusz. Przypomniał organizowane przez Lockheeda udane inwestycje w obsługę logistyczną produkcji nowych modeli Opla w Gliwicach, przekazanie technologii petrochemicznych Grupie Lotos, rozbudowę potencjału amunicyjnego w Zakładach Metalowych Mesko, montaż silników do F-16 w WSK Rzeszów.

Lockheed kontynuuje 19 innych, starszych projektów i właśnie rozpoczyna nowe. Na prawie pół miliarda "offsetowych" dolarów wyceniono przekazanie technologii i uruchomienie produkcji amunicji do granatników 40 mm w zakładach Dezamet w Nowej Dębie. 30 mln dolarów warte będą zamówienia lotniczego koncernu UTC kierowane przez Lockheeda do wrocławskiego Hydralu. Najnowszy pomysł to utworzenie w gdyńskim Radmorze centrum, które rozwijałoby technologie radiostacji Thalesa - to obecnie przedmiot poufnych negocjacji.

- Jeśli rząd zdecyduje się powrócić do przerwanych rozmów w sprawie przekazania Zakładom Produkcji Specjalnej w Pionkach technologii wytwarzania nowych prochów, jesteśmy gotowi omówić warunki inwestycji - zapewnił Philip Georgariou, dyrektor programów offsetowych Lockheeda w Polsce. Choć upadające Pionki potrzebują pomocy, rząd wcześniej odrzucił ofertę Amerykanów. Okazała się za droga. Zainstalowanie w Pionkach maszyn i technologii niemieckiej Nitrochemie Amerykanie wycenili na ponad miliard dolarów.

Wiceminister Poncyljusz przypomniał, że od 13 stycznia zagraniczni dostawcy będą wykonywać offset według nowych zasad. Zbrojeniowe inwestycje kompensacyjne trafią do prywatnych firm, a nie tylko do państwowych spółek związanych z obronnością. Nowe prawo nie pozostawia też niedomówień. Ostatecznego kontraktu nie da się podpisać przed uzgodnieniem i zawarciem umowy offsetowej. Nowe przepisy nie odstraszą przyszłych inwestorów drakońskimi karami. Teraz będą mogli proponować przedsięwzięcia śmielsze i bardziej ryzykowne. Nietrafione propozycje da się bez formalnych przeszkód zamienić na nowe i pewniejsze, a wysokość kar za niewykonanie offsetu ma być uzgadniana indywidualnie.

LAN Chile · Dołączył: 07 Sie 2006 Posty: 219 Przeczytał: 0 tematów

[...]Port jak twierdza
Podczas wczorajszego głosowania posłowie zdecydowali, że 20 milionów złotych otrzyma bydgoski Port Lotniczy. - To pierwsze tak poważne pieniądze z budżetu państwa - cieszył się Andrzej Ilków, wiceprezes lotniska. - Do tej pory ciężar utrzymania portu spoczywał wyłącznie na barkach samorządu.

Najpilniejsza inwestycja, do jakiej przymierza się lotnisko, to budowa nowego ogrodzenia. - Wysokość 2,44 metra; 3 metry wolnej przestrzeni z każdej strony, oświetlenie, kamery, czujniki ruchu. Wszystko zgodnie z normami europejskimi - wymienia Ilków. Inwestycja ma kosztować ok. 10-11 milionów złotych. - Teraz musimy się zastanowić, na co wydać pozostałą kwotę - dodaje prezes.
Jednak zdaniem posłów lewicy, środki dla lotniska nie są jeszcze pewne w stu procentach. - Port otrzyma pieniądze, jeżeli samorząd województwa ujmie je w kontrakcie wojewódzkim - twierdzi Grażyna Ciemniak, posłanka SLD. - Inaczej, skutek poprawki jest żaden.

- Pieniądze są zabezpieczone w budżecie i na pewno zostaną zapisane w kontrakcie - uspokaja Markowski. - Jaki byłby sens przyznawania środków, których lotnisko miałoby nie dostać? - pyta. [...]

zrodlo:
[link widoczny dla zalogowanych]

Corsarz

LAN Chile · Dołączył: 07 Sie 2006 Posty: 219 Przeczytał: 0 tematów

Corsarz

Są kraje gdzie zarządy lotnisk podczas budowy ogrodzeń przewidują ułatwienia dla miłośników spottingu.

[link widoczny dla zalogowanych]

To lotnisko w Tokyo gdzie w płocie są wykonane specjalne otwory na obiektywy aparatów fotograficznych. Tak samo jest na wielu innych lotniskach między innymi w Zurychu.
Myślę, że idąc z duchem czasu można by pomyśleć o rozwiązaniu tego problemu również w Bydgoszczy.
Pozdrawiam

medmatthew