WZZ
Dołączył: 14 Lis 2005
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: EPKT
|
Wysłany: Czw 21:54, 23 Mar 2006 Temat postu: Dojazd na krakowskie lotnisko |
|
|
Cytat: | Korupcja, tłok i umywanie rąk - dojazd na krakowskie lotnisko
Nie będę już dzwonił do MPK, żeby wyjaśnić tę sprawę. Nie będę też więcej pytał prezydenta Krakowa, dlaczego od kilku lat lekceważy turystów i mieszkańców swojego miasta. Pytałem wielokrotnie i z pełną świadomością napiszę tu: władze Krakowa nie interesują się dojazdem do Balic!
Problem zilustrują dwie historie naszych czytelników. Obie zupełnie świeże - z wczoraj.
Pierwsza: - Jechałam autobusem 192 - godz. 9.30 spod Cracovii. Na jednym z ostatnich przystanków przed lotniskiem wsiadło trzech umięśnionych mężczyzn w sportowych ubraniach. Po chwili machnęli legitymacjami i zaczęli sprawdzać bilety. Nieprzyjemni, pokrzykiwali na pasażerów. Wcześniej widziałam, jak młody Anglik kupował bilet u kierowcy. Chyba nie kupił na bagaż albo nie zdążył skasować, bo mięśniaki nie chciały się od niego odczepić. Żaden nie mówił słowa po angielsku, potrafili tylko napisać na kartce "100 zł". Zdezorientowany Anglik podał banknot, sam nie dostał nic. Dojechaliśmy.
Druga: - Pracuję w jednej z firm obsługujących port lotniczy. Trudno o dzień bez skarg obcokrajowców na MPK. Przychodzą do lotniskowej informacji i narzekają, że musieli zapłacić za bilet kilkadziesiąt albo nawet kilkaset złotych. Nie dostają ani biletu, ani pokwitowania. Często jestem świadkiem, jak kontrolerzy równają z błotem obcokrajowców. Taki wstyd na to patrzeć!
Trzecią historię mogę opowiedzieć sam: zdarza się średnio kilka razy w miesiącu, kiedy wsiadam do autobusu 192 na lotnisko. Przepraszam - próbuję wsiąść. W niemiłosiernym tłoku z pasażerami odlatującymi z Balic od lat jeżdżą mieszkańcy Woli Justowskiej, Chełma i Olszanicy. Miejski przewoźnik sprawy udźwignąć nie potrafi. Znajdował jednak dotąd kilka sposobów na wytłumaczenie, że "się nie da", bo:
- za mały parking pod lotniskiem (nie zmieszczą się przegubowe autobusy),
- badania nie wskazywały tłoku,
- brakuje autobusów,
- "a kto nam za te kursy zapłaci?"
Ten tekst mógłbym pisać co tydzień. Podobne pojawiały się zresztą w "Gazecie" wielokrotnie. MPK nie potrafi sobie poradzić z chamskimi kontrolerami (zaczynam wierzyć, że kanar-dres musi się naszemu miejskiemu przewoźnikowi opłacać). Tak samo umywa ręce, kiedy mowa o tłoku w autobusach. Dla sprawiedliwości odnotujmy, że przewoźnik wymyślił specjalny autobus, który chwilę kursował. Jeździł pusty, bo w trasie, którą mu zaplanowano, orientował się chyba tylko jego kierowca.
Nie pytam więc MPK, dlaczego nie stosuje rozwiązań prostych, dlaczego "192" do Balic nie kursuje dwa razy częściej. Nie pytam, dlaczego agresywni dresiarze są zatrudniani jako egzekutorzy prawa. Nie pytam, dlaczego w autobusie na lotnisko trzeba dodatkowo płacić za bagaż (choć w Europie nikt tego nie żąda). Nie pytam też, dlaczego prezydent nic z tą kompromitacją miasta nie robi.
Nie pytam, bo już pytałem. Zaapeluję do prywatnych przewoźników - jest interes do zrobienia |
źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
wyd. krakowskie
Post został pochwalony 0 razy
|
|