Forum lotnictwa

lotnik777

Witam
To zjawisko staje sie juz nagminne! Glownie na czarterach. Czasami lecac samolotem mam wrazenie ze jade PKS-em z banda cwokow...Nie wiem co sie dzieje, ale polacy przesadzaja.Przynosza wstyd we wszystkich liniach swiata! Jak ostatnio lecialem do Sharm El Sheikh to chlalo 80 procent samolotu, w koncu wyczerpali cale zapasy lodu w samolocie. Potem oczywiscie zaczeli sie co poniektorzy awanturowac, nie chcieli zapiac pasow podczas podchodzenia do ladowania. Niektorzy nie mogli wyjsc o wlasnych silach. Potem mamy opinie pijakow, zlodzieji. Tym razem lecialem CO, ale na zagranicznych liniach jest dokladnie tak samo.Oczywiscie dla co poniektorych obowiazkowe jest chlanie juz na lotnisku...potem taki ... wchodzi do samolotu i dalej chla...Naprawde wstyd mi sie czesto przyznac za granica ze jestem Polakiem. A najbardziej mam ochote dac w morde tym co pala w kiblu w samolocie, po prostu zenada.Nie wiem na prawde co sie dzieje?Na pewno jedna z przyczyn sa tanie linie bo maja taniutkie bilety i do samolotu dostaja sie osoby ktore nigdy nie powinny sie tam znalezc.
Kiedys transport lotniczy byl przyjemniejszy, byl oznaka luksusu, bilety mialy swoja cene i dno spoleczne nie moglo latac...Chcialbym zeby tamte czasy wrocily, aby bilety sporo podrozaly a tanie linie przestaly istniec.
Pozdrawiam

marcinj

ale przecież zawsze możesz sobie latać biznesem czy first class.

kurcze, może ja mało latałem, ale nigdy nie miałem z takimi rzeczami do czynienia (co nie oznacza, że nie wierzę, że się zdarzają).

Gabec

Pawel_

Trochę to dziwne, nie wolno pić w miejscach publicznych, na ławce pod blokiem nie wolno się napić piwa z puszki bo straż miejska tylko na to czeka. Ciekawe więc czemu w samolocie można chlać do nieprzytomności, to też miejsce publiczne, latają też dzieci.

Airliner

marcinj

pić w miejscach publicznych to od niedawna nie można.

na pokładzie samolotu nie mozna pić swojego alkoholu o ile mi wiadomo.

lukaszs

Airliner

lukaszs

Nie no jasne, chocaż w balicach rozwój dzięki tanim liniom jest najlepiej widoczny.

Airliner

Flower

Z mojego własnego doświadczenia oraz opowieści osób pracujących w branży turystycznej wychodzi, że największym "chlorami" w samolotach nie są wcale osoby które z wyglądu można by określić jako opoja tylko tzw. osoby dobrze sytuowane. Najczęściej do różnych ekscesów dochodzi w wypadku dużych grup wyjeżdzających na tzw. wyjazdy szkoloniowo-moytywacyjne, najczęściej do różnych zakątków Morza Śródziemnego (sponsorują różne koncerny). Rzadko zdarzają się grupy żeby ktoś czegoś po pijaku nie zniszczył, nie wkurzył gości w hotelu, nie zażygał (sorry za słowo) pół korytarza albo nie zrobił burdy w samolocie (oczywiście pod wpływem). Sam na własne oczy widziałem jak facet, dyrektor w bardzo poważnej firmie, przyszedł spóźniony na odprawę na Okęcie nawalony i od razu zaczął się miotać na prawo i lewo. Jak już polecieli też nie było lepiej.
W kwestii studentów przychylam się do tego co napisał Gabec - sam latałem ze studentami z Polski i nie zdarzyło mi się żeby ktoś się chlał. Co więcej nikt nic, ale to absolutnie nic nie pił. To samo się tyczy zagranicznych studentów - co prawda z nimi nie leciałem, ale wielokrotnie odbierałem ludzi z Okęcia i nigdy nic nie wskazywało na to, żeby coś pili.
Myśle, że akurat w low-cost'ach konsumpcja alkoholu może być mniejsza, bo za alko trzeba płacić w przeciwieństwie do "zwykłych" linii gdzie alkohol jest wliczony w cenę biletu. Zresztą nawet jeśli stewardzi nie chcą delikwentowi dać więcej procentów, to taki osobnik potrafi kupić flaszkę w sklepie pokładowym i dalej pić. Nomen omen to też jest przykład z życia...

Witek Z

Alkohol to katalizator zachowań. Jak ktoś jest chamem to chamem zdechnie. Ja bardzo często piję sporo w trakcie lotu (zwłaszcz longhula, ale czasem też na krótkich). Nie zauważyłem jednak, żebym śpiewał, awanturował się, głosno gadał, czy łapał stewki za du.. Co najwyżej zasnę, co jest przejawem skrajnego nawalenia, bo normalnie spać w samolocie nie potrafię. Lubię pić i lubię latać. Swoją drogą najwięcej alkoholu leje się w biznesie i jakoś nie pamiętam afer z tego powodu.

Z drugiej strony, nie uważam żeby sensowne było pisanie: "jak Ci się nie podoba to możesz latać biznesem lub firstem", bo to jest niestety retoryka parciana. Jak ktoś dostanie w mordę na Bemowie to mu powiecie, że może mieszkać a Al. Róż, gdzie się to nie zdazy, a jak komuś przywalą w metrze to niech się nie pluje tylko nich sobie kupi samochód.

Rzeczywiście, cos w tym jest, że jak weszły tanie linie to szerszy przekrój społeczny zaczął latać. No, ale takie jest życie. Może w drugim pokoleniu juz nie będą śpiewać w samolotach

marcinj

nie no sorry witek, to nie jest parciana retoryka. weszły low costy, zrobiło się taniej. 99% ludzi się cieszy i lata. a ten 1% może latać po starych cenach tradycyjnymi liniami, w biznesie itd.

Witek Z

Może masz rację. Trzydzieścikilka lat życia uczy mnie że tanie to marne. Cóż osoby gorzej uposażone powinny zatem zacząć... pić. Wtedy będą też nawalone i sobie pośpiewają ze wspólpasażerami zamiast się zlościć i wstydzić. A jak cały samolot będzie nawalony to nikomu to nie będzie przeszkadzało. No, tylko zamiast stewek trzeba dać napakowanych ochroniarzy - taki Bronx, jak komus nie odpowiada to zawsze może się przenieść, prawda?
Oczywiście nie podzielam tęsknoty kol. Lotnika777 za "dawnymi dobrymi czasami" (btw: pamiętasz Lotniku777 tamte czasy dobrze, latałeś dużo?). I pragnę go zapewnić że latanie w World Bussiness Class wciąz jest przyjemne i doły społeczne są tam nieczęstymi gośćmi. Ale to oczywiście nie powinno nas zwalniać z "walki" o to, żeby nawet w PKSie marki Wizz, czy Centralwings były zachowane elementarne zasady kultury (o stronie prawnej nie wspominając)

Airliner

Spokojnie,

od lutego 2005 odbylem 16 lotow tanimi liniami z Krakowa glownie SkyEurope ale takze EasyJetem i Germanwings i ani razu na pokladzie nie bylo pijanych pasazerow na pokladzie.
Wiec czytajac kolejne posty zaczynam dochodzic do wniosku ze mialem ogromne szczescie ze nie bylo zadnej rozruby na pokladzie.

Codziennie z Polski odlatuje kilkaset samolotow i zdrzaja sie incydenty ale nie jest to az taka plaga.