Forum Forum lotnictwa Strona Główna Forum lotnictwa
To tu spotykają się pasjonaci lotnictwa by troszkę o nim podyskutować.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak to jest z tą prędkościa krytyczną V1
Idź do strony 1, 2  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum lotnictwa Strona Główna -> Lotnictwo cywilne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Witek Z
Moderator



Dołączył: 05 Paź 2005
Posty: 1095
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WAW

PostWysłany: Pon 16:44, 28 Sie 2006    Temat postu: Jak to jest z tą prędkościa krytyczną V1

Choć okazja jest przykra, bo wiąże się z ludzką śmiercią, to natchnęła mnie do pewnej refleksji. Zarówno wczorajszy CRJ, jak i wiele innych maszyn, ot choćby słynny Concorde w Paryżu rozbiło się po starcie. W każdym z tych przypadków załoga w momencie rotacji wiedziała że coś jest nie tak. Nie przerywała jednak procedury startowej bo przekroczona była prędkość V1 - czyli tzw. startowa prędkość krytyczna, a więc prędkość do której można bezpiecznie wyhamować na pasie. No i właśnie o to "bezpiecznie wyhamować na pasie" mi chodzi. Niekiedy odnosze wrażenie, że przerwanie procedury startowej mogłoby dać lepsze efekty. Nawet jeśli wiązałoby się z "wyhamowywaniem poza pasem" Wiem, że łatwo to mówić w przypadkach CRJ czy Concordea bo tam zginęli wszyscy (prawie), więc alternetywa nie byłaby gorsza. Ale jednak, pytanie nadal mnie nurtuje. Czy bezwzględna zasada V1 jest słuszna?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jasio85




Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 338
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: EPWA

PostWysłany: Pon 17:23, 28 Sie 2006    Temat postu:

Jest sluszna, w momencie gdyby nie bylo jasnego punktu w ktorym wiemy ze przerywamy albo kontynulujemy, wiele przypadkow ktore nie zakonczyly sie wypadkami - mogly by sie tak zakonczyc. Mowie tu o tym ze samoloty 2 a tym bardziej 3 i 4 silnikowe bez problemu moga kontynulowac start i bezpiecznie zajac sie problemem w powietrzu, po czym bezpiecznie wyladowac. W momencie gdyby piloci zaczeli przerywac starty po przekroczeniu V1 i konczyc dobieg za pasem nie jeden samolot zapewne by sie polamal i splonal z pasazerami na pokladzie. Dodatkowo gdy dobieg konczy asie za pasem utrudniona jest ewakulacja paxow i utrudniony jest dostep sluzb lotniskowych.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
slepowron




Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 1520
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: KOAK

PostWysłany: Pon 17:24, 28 Sie 2006    Temat postu: Re: Jak to jest z tą prędkościa krytyczną V1

Witek Z napisał:
Ale jednak, pytanie nadal mnie nurtuje. Czy bezwzględna zasada V1 jest słuszna?

Jak najbardziej sluszna - sprawdzona wiele razy praktycznie.
Mowiono jakby Concorde przerwal start czekalby na niego ten sam los. Samolot byl "doomed" jak to sie mowi bez wzgledu co by zrobil.

Co do tego CRJ to bardzo watpie czy przy takim krotkim pasie on nawet osiagnal V1 ale zalozmy ze osiagnal i ze piloci zorientowali sie ze pas za krotki. Nie maja szans wzniesc sie w gore - nie ma tu sladu dowodu ze oni to nawet probowali. Napewno zaczeli hamowac ile sie ta da ale przy takiej szybkosci nie mieli szans biorac pod uwage teren za lotniskiem, to byla sekunda, dwie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jasio85




Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 338
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: EPWA

PostWysłany: Pon 17:28, 28 Sie 2006    Temat postu:

Cytat:
Nie maja szans wzniesc sie w gore - nie ma tu sladu dowodu ze oni to nawet probowali


Hmmm z tego co widzialem w TV nie bylo tam sladow wyjechania z pasa, tylko wypalona ziemia w odleglosci kolo mili od konca pasa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
HG




Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 507
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 17:30, 28 Sie 2006    Temat postu: Re: Jak to jest z tą prędkościa krytyczną V1

w przypadku CRJ, moim zdaniem, istotny jest moment w ktorym zaloga zorientowla sie, ze startuje ze zlego (zbyt krotkiego) pasa.
Mysle, ze przerwanie startu po V1 pilotom kojarzy sie z wielki pozarem (istnym pieklem) - wyjechanie za pas (za stopway o ile istnieje) nigdy nie wrozy nic dobrego. Na dodatek czlowiek, w krytycznych sytacjach, to najgorsze chce oddalac jak najdluzej - chocby o kolejna sekunde.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
FL350




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 17:43, 28 Sie 2006    Temat postu: Re: Jak to jest z tą prędkościa krytyczną V1

Witek Z napisał:
Czy bezwzględna zasada V1 jest słuszna?
Pytanie z pewnością interesujące. Obawiam się, że odpowiedź brzmi "Tak, tak musi być". Różnica czasu pomiędzy V1 a Vr wynosi czasem dwie lub trzy sekundy. Patrząc na pilota jak na człowieka można powiedzieć, że tyle czasu ma na przemyślenie. Jednak jest tyle czynników które należałoby wziąć pod uwagę i tyle możliwych scenariuszy awarii których pod uwagę w te stresujące sekundy po prostu wziąć się nie da, że załoga de facto nie jest w stanie dokonać prawidłowej oceny sytuacji. Ze względu na masę samolotu i jego prędkość, oraz powstającą na skrzydłach siłę nośną wykazano i wyliczono, że o wiele lepiej będzie dla samolotu gdy się jednak spróbuje wznieść. Oczywście czasami, jak w podanych przez Ciebie przykładach, BYĆ MOŻE (choć tego też NIE MOŻEMY być pewni) straty byłyby "mniejsze". Co innego jednak spojrzeć na to z perspektywy kilku lat jakie mieliśmy na wyciagnięcie wniosków oraz dokładnych raportów jakie sporządziły specjalistyczne komisje, a co innego siedzieć za sterami i podjąć w jedną lub dwie sekundy decyzję która nakazuje złamać obowiązującą zasadę i zaryzykować coś co również nie daje się przewidzieć. Tutaj trzeba było pójść na jakiś kompromis i takim są [link widoczny dla zalogowanych](dodajmy że za każdym razem skrupulatnie wyliczane i zależne od wielu czynników). Pozbawieni reguły bezwzględnej różni piloci w tej samej sytuacji podejmowaliby różne decyzje, a wiele z nich zapewne miałoby konsekwencje bardzo złe. Każdego roku na świecie mają miejsce starty z pojawiającą się w ostatniej chwili awarią, jednak większość z nich kończy się dobrze (sam uczestniczyłem w jednym).

Podobnie jest z całą lista wszelakich sytuacji awaryjnych które piloci mozolnie trenują w symulatorach. Nigdy nie ma gwarancji, iż wszystko zadziała, ale wyliczono, że wedle wszelkiego prawdopodobieństwa taki jest najkorzystniejszy scenariusz działań.

W życiu istnieje wiele narzuconych ograniczeń wyrażanych liczbowo. Można jak najbardziej z nimi polemizować. Jednak pozostawienie ludziom wolnej ręki prędzej czy później skończy się tragicznie. Jeśli w terenie zabudowanym jest ograniczenie prędkości do 50km/h, z reguły psioczymy na nie jeśli obszar się ciągnie, a nic złego się nam nie przytrafia. Jeśli jednak nagle wyskoczy nam dziecko na drogę, każdy na własnej skórze odczuje różnicę między hamowaniem przy 50 a przy 100 kilometrach na godzinę. Oczywiście wiem, że to nie jest przykład dający się odnieść do omawianej sytuacji, lecz chciałem nim tylko zilustrować swoją tezę o konieczności narzucania ludziom pewnych reguł.

Są też przykłady które pokazują, że decyzja o hamowaniu mogłaby być gorsza w skutkach niż fakt, że samolot jednak poderwał się z pasa. Pamiętacie pewnie największą tragedię w historii lotnictwa cywilnego (mówiąc o kolizjach), czyli zderzenie dwóch 747 na Kanarach. Dzięki temu, że KLM zaczął się wznosić, zniszczył tylko górny pokład samolotu PanAm. Gdyby próbował się zatrzymać, najprawdopodobniej na skutek impetu zginęliby wszyscy jego pasażerowie. Oczywiście tutaj zawsze można tylko gdybać.

Podsumowując, odpowiedź na "TAK" argumentuję głównie czynnikiem ludzkim. Niemożnością podjęcia racjonalnej decyzji przy tak małej ilości danych i czasu, oraz silnym stresie. Decyzja o nieprzerywaniu startu po V1 jest moim zadaniem "mniejszym złem" i na razie rozwiązaniem najbezpieczniejszym.

Acha, no i dzięki za wyciagnięcie ciekawego tematu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
slepowron




Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 1520
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: KOAK

PostWysłany: Pon 20:25, 28 Sie 2006    Temat postu:

Jasio85 napisał:
Hmmm z tego co widzialem w TV nie bylo tam sladow wyjechania z pasa, tylko wypalona ziemia w odleglosci kolo mili od konca pasa.

Naprawde widoczny byl slad tam gdzie dopiero samolot zaczal juz plonac. Ale to wcale nie znaczy ze znalazl sie tam z "powietrza". Spawa jest prosta - on nie mial szans wogole sie poderwac wiec jakos tam sie znalazl bez wzgledu co w TV widac a co nie. Przy bliskim podejsciu napewno widac tam spore bruzdy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jasio85




Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 338
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: EPWA

PostWysłany: Pon 21:56, 28 Sie 2006    Temat postu:

slepowron napisał:
Jasio85 napisał:
Hmmm z tego co widzialem w TV nie bylo tam sladow wyjechania z pasa, tylko wypalona ziemia w odleglosci kolo mili od konca pasa.

Naprawde widoczny byl slad tam gdzie dopiero samolot zaczal juz plonac. Ale to wcale nie znaczy ze znalazl sie tam z "powietrza". Spawa jest prosta - on nie mial szans wogole sie poderwac wiec jakos tam sie znalazl bez wzgledu co w TV widac a co nie. Przy bliskim podejsciu napewno widac tam spore bruzdy.



Nie bede sie klócil bo nie mialem czasu obejrzec nic innego niz cnn. Tam gosc z NTSB mowil ze jednak udalo im sie samolot poderwac ale kosztem przeciagniecia z ktorego nie mieli szans wyproiwadzic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
slepowron




Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 1520
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: KOAK

PostWysłany: Pon 22:13, 28 Sie 2006    Temat postu:

Jasio85 napisał:
Tam gosc z NTSB mowil ze jednak udalo im sie samolot poderwac ale kosztem przeciagniecia z ktorego nie mieli szans wyproiwadzic.

Zgadzam sie ze oni w desperacki sposob mogli sie poderwac - poczekajmy na analizy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bedrzich




Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: OTBD

PostWysłany: Wto 16:04, 29 Sie 2006    Temat postu:

Poderwliby czy nie, wyszliby ale.. To wszystko sa dywagacje - przepisy lotnicze lotnicze sa pisane ludzka krwia wiec troche nie na miejscu jest ich negowanie, naprawde warto im zaufac.
Chociaz z drugiej strony - glosy takie sa wcale czeste, takze wsrod doswiadczonych pilotow, ma sie z nimi ciagle do czynienia. Wezmy sytuacje - startujesz np . na lekkim 737 z pasa 33 w Waw (3600m) zaraz po oderwniu silnik siada a Ty masz przed soba ze 2000m pasa - wiec na pierwszy rzut oka - no problem! A wlasnie - problem jest - i to duzy! Nie chce zanudzac szczegolowymi wywodami (generalnie - szanse wbrew pozorom - sa male) ale - sie startuje i pilot powinien byc jak to mowia "go minded" czyli myslec o starcie i locie. W sumie jak sie szczegolowo zanalizuje wszystkie wypadki spowodowane wypadnieciem z pasa po przerwanym starcie wyraznie widac, ze jesli wypadli z pasa i uszkodzili samolot to zaloga najczesciej "przekombinowala"
Przypadki te nigdy nie sa zupelnie jednoznacznie proste do wytlumaczenia - do wszystkich czynnikow zewn dochodza te dodatkowe jak np. 4-ty lot tego dnia czyli zmeczenie, opoznienie, 10 godzina pracy; do tego osobiste problemy, chwila nieuwagi i problem gotowy.
Dlatego uwazam, ze ze wszech miar totalnie sluszne (i skuteczne!) jest stosowanie sie do... przepisow - w koncu m.in. pr. V1 jest nimi pkreslana i wymagana, bo jak doswiadczenie uczy - problemy najczesciej zaczynaja sie wtedy, kiedy pilot zaczyna (zbytnio) kombinowac.
A jak dodatkowo zaloga sie pomyli i wezmie nie ten pas (zdarza sie) - ale to juz sa najczesciej duuze problemy.
W koncu - w lotnictwie takze dobrze jest, jak ma sie szczescie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jasio85




Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 338
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: EPWA

PostWysłany: Wto 16:38, 29 Sie 2006    Temat postu:

Cytat:
w lotnictwie takze dobrze jest, jak ma sie szczescie!



Co racja to racja. Jak ktos nie ma szczescia powinien sie wypisac z lotnictwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
protz




Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 17:52, 29 Sie 2006    Temat postu:

Jasio85 napisał:

Co racja to racja. Jak ktos nie ma szczescia powinien sie wypisac z lotnictwa.


A to ciekawe, rozwiń prosze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
slepowron




Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 1520
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: KOAK

PostWysłany: Wto 20:10, 29 Sie 2006    Temat postu:

protz napisał:
Jasio85 napisał:

Co racja to racja. Jak ktos nie ma szczescia powinien sie wypisac z lotnictwa.

A to ciekawe, rozwiń prosze.

Tak tyko zgaduje o co mu chodzilo ... w lotnictwie sa czesto sytuacje "podbramkowe" gdzie unikasz jakiesj fatalnej sytuacji o wlos. Potem sie zastanwiasz jakie males szczescie, byc moze reflektujesz sie ze zrobiles glupstowo i uczysz sie na wlasnych bledach. Jak nie masz "szczescia" to taka sytuacja podbramkowa moze skonczyc sie tragicznie. Mi sie samemu zdarzylo zrobic pare powaznych bledow w lataniu ktore mi tak utkwily w glowie ze nigdy ich nie zapomne. Czytam duzo na temat wypadkow lotniczych (zwlaszcz tych malych samolotow) bo nauka na bledach innych to dla mnie dobra inwestycja czasu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
thewho




Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 20:31, 29 Sie 2006    Temat postu:

A ja znam inne powiedzenie i jego sie trzymam

"Szczescie to ostatnia rzecz na jaka powinienes liczyc w lotnictwie"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotrek B




Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 20:37, 29 Sie 2006    Temat postu:

Gorzej, gdy i ta ostatnia rzecz zawiedzie, co oczywiście nie wyklucza, że głównie należy liczyć na własne umiejętności.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum lotnictwa Strona Główna -> Lotnictwo cywilne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin