Forum lotnictwa

eu01 · Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 625 Przeczytał: 0 tematów

"Opłaty za Ferihegy to prawie trzecia część naszych kosztów" - oznajmił József Váradi.

Wizz Air twierdzi, że ma się dobrze, po 2-3 latach intensywnego rozwoju osiągnie profit operacyjny i nadal będzie realizować cel stania się największą linią lotniczą w regionie. József Váradi powiedział na środowej konferencji prasowej w Budapeszcie, że pod względem ilości przewożonych pasażerów jego firma ma zamiar prześcignąć również PLL Lot - i to już w roku 2008. Natomiast do 2012 flota Wizz Air ma wynieść 53 (Airbusów 320), a ilość pasażerów przewozonych w ciągu roku dojść do poziomu 20 milionów.

Zapytany o to co stanowi największą przeszkodę w rozwoju jego firmy, József Váradi wskazał na ogromne koszty ponoszone na lotnisku Budapeszt Ferihegy. Podczas gdy przeciętna opłata lotniskowa wynosi ok. 10 euro na 1 pasażera, to w Budapeszcie trzeba płacić 23,60 euro, do tego dochodzi jeszcze 80 euro za jednorazowy transport pasażerów między samolotem i terminalem (zarówno przyloty jak i odloty obciążają ich konto). Uporczywe negocjacje nie wywołują najmniejszego skutku - mówił Váradi, a dynamika przyrostu na trasach z/do Budapesztu jest w związku z tym zbyt mała.

Liczba pasażerów przetransportowanych na wszystkich trasach od 1 kwietnia br. do 31 marca 2007 ma wynieść ponad 3 miliony, load factor natomiast oscylował w pobliżu 80%.

Old

No to niech ograniczą korzystanie z Budapesztu Wink

. Ale żeby Ferihegy 1 tyle kosztowało ? Tych samolotów też jakoś powoli przybywa.

Airliner

Mysle ze zawsze (niezaleznie czy to bedzie lotnisko w BUD czy NYC) linie lotnicze beda naciskac na porty lotnicze by obnizaly oplaty lotniskowe a porty beda sie bronc przed ich obnizaniem.
W koncu musza na czyms zarabiac a co za tym idzie rozbudowywac infrastrukture.
Co wiecej czesto linie lotnicze po obnizkach cen wcale nie obnizaja cen dla pasazerow ale poprawiaja swoje wyniki finansowe.

eu01 · Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 625 Przeczytał: 0 tematów

Co ciekawe, na konferencji prasowej podane też zostały nazwy trzech lotnisk, które stanowić by mogły alternatywę dla Wizz Aira, gdyby negocjacje z Ferihegy niczego nie dały. Są to Györ, Debreczyn i Székesfehérvár. Wprawdzie tego typu rozwiązanie byłoby korzystne ze względów ekonomicznych (redukcja kosztów), ale każda z wymienionych lokalizacji ma tez swoje negatywne aspekty. Györ, a zwłaszcza Debreczyn, leżą zbyt daleko od stolicy kraju (a przy znaczeniu Budapesztu dla Węgier inne ośrodki "ważą" bardzo mało). Székesfehérvár z kolei położenie ma prawie idealne, zwłaszcza z punktu widzenia low-costów: 60 km na zachód od stolicy (a do tego w kierunku Balatonu), blisko autostrady i trasy kolejowej. Tyle tylko, że adaptacja dawnej sowieckiej bazy lotniczej dla potrzeb cywilnych napotkała na poważne przeszkody. Kiedy bowiem w roku 2004 powstała z inicjatywy lokalnych władz spółka dla realizacji tej inwestycji, jednym z jej udziałowców była firma Plane Station z hrabstwa Kent (UK), a ta wraz z posiadanym lotniskiem w Manston i linią lotniczą EU Jet zbankrutowała. Co po roku 2005 stało sie z projektem, niestety nie wiem. Mam nadzieję, że cała inwestycja nie utknęła w miejscu, bo stworzona wizja niskokosztowego lotniska dla całych praktycznie Węgier była bardzo udana, a miejsce jak wymarzone.