Forum lotnictwa

slepowron

Tu jest dosc dobre opracowanie tego wypadku w Powidzu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Mam pytanie - czy taki Su-22 nie jest wyposazony w autopilota zdolnego do zwyklego ILS? Czy Powidz mial ILS w 2001? Tych ludzi taki ILS z autopilotem by uratowal.

pilot1989 · Dołączył: 10 Lis 2006 Posty: 71 Przeczytał: 0 tematów

precyzyjnie opracowane... mogli odwołać te loty niestety mysli sie po fakcie Crying or Very sad

slepowron

Atco

Powidz w 2001 roku nie miał ILS.

Craviec

Może to złe miejsce, ale licze na szybsza odpowiedz niz w "prostych pytaniach". Co to jest ILS?

slepowron

Adam G · Dołączył: 07 Gru 2006 Posty: 35 Przeczytał: 0 tematów

Co do zmian pogodowych jeden pilot gdy zauważył nadciągającą mgłę i pogarszające się nagle warunki pogodowe odmówił wykoniania zadania i zkołował bojowym Su - 22 na CPPS. Został na samym początku nieźle o to objechany a po całym wydarzeniu sprawę jego osoby wyciszono...

A lotnisko zapasowe Łask czekało i po nieudanym pierwszym zajściu było gotowe na przyjęcie Suczki

mGuitars

Tak myslalem wlasnie, ze na poczatku sie temu pilotowi co odmowil wykonania zadania musialo sie niezle dostac. Ale najwazniejsze ze dzieki rozsadnej decyzji ktora na pewno nie byla latwa uratowal zycie, gdyby polecial to on moglby sie rozwalic przeciez. To ze wyciszono jego sprawe tez mnie nie dziwi... ciekawe jak sie dalej to potoczylo. Niektorzy mawiaja ze "tam gdzie konczy sie sens i logika tam zaczyna sie wojsko" Wink

Craviec

mGuitars

Dokladnie, i pewnie dzieki temu zyje. Wyjatki od reguly sie w koncu zdarzaja Wink

Ten cytat odnosil sie do info, ze za swoja sluszna decyzje ponoc mu sie jeszcze dostalo. Ale tak czy inaczej jest bardzo smutne, ze wlasnie miedzy innymi przez taki system oraz bledne decyzje zginelo 2 ludzi.

Adam G · Dołączył: 07 Gru 2006 Posty: 35 Przeczytał: 0 tematów

Dodam jeszcze cos innego, co nie wyszło na jaw od razu. Po pierwsze wina KLa, ze po pierwszym nie udanym zajściu nie wysłał SUczki na zapas, po drugie dowódca załogi dwa razy wg zaisów rozmów potwierdził , ze robi drugie podejście ( poprostu sie uparł ) a w ostaniej fazie lotu była cisza w korespondencji z niewyjasnionych przyczyn nie odpowiadali na naprowadzania KLa. Kiedy ten jordnął sie, ze powinien widzieć juz samolot na pasie było juz za późno.
Z kregów wojskowych wiem, ze przed przyziemieniem załoga nie odpowiadał KLowi bo trwała kłotnia na pokładzie. Jak łatwo się domysleć młody pilot chciał lecieć na zapas a mjr chciał lądować. A w takich warunkach bez ILSu i z drugiej kabiny taki manwer jest cholernie trudny do wykonania i ... stało sie.
Dość podobny wypadek miał pilot Kucharski na Babich Dołach. Nad lotnisko w styczniu przyszła snieżyca i pilot dwa razy lądował i mu sie nie udało a na zapas nie odleciał ( Malbork ) bo nie chciało mu sie potem z Malborka wracać 80 km busem albo dzień później samolotem i w ten sposób nie wrócił do domu wcale...

O MATKO!

Kolego Adam G- po pierwsze to idiotyczne przepisy sprawiły, że winą obciążono wojskowego kontrolera lotniska(KL-i to już dawno nie było), po drugie to załoga podejmuje ostateczną decyzję wykonania przelotu na lotnisko zapasowe, a po trzecie żaden ILS czy też odpowiednik rosyjski PRMG nie mógł pomóc, gdyż loty odbywały się w nocy na równoległej drodze startowej oprzyrządowanej jedynie w NDBx2, po czwarte ten niby KL nie odpowiadał za naprowadzanie i nigdy jego fucha na tym nie polegała. A co do rzekomych kłótni na pokładzie to tylko spekulacje, tajemnica została zabrana do grobu.

Adam G · Dołączył: 07 Gru 2006 Posty: 35 Przeczytał: 0 tematów

Po pierwsze nie dyskutowaliśmy o przepisach i fakt jest niezaprzeczalny - są one do kitu. Coż z tego że załoga podejmuje ostateczną decyzję o lądowaniu na zapasie skoro nawet ich o tym dla ścisłości Wojskowy Kontroler Lotniska ( dla wszystkich w wojsku jest to KL ...) nie poinformował ani im nawet nie przypomniał a do tego w końcowej fazie lotu nie mogli piloci dojść do porozumienia na pokładzie więc i decyzji tez nie mogli podjąć a po trzecie to jak fucha to fucha tylko czemu koleś dostał wyrok ??....

O MATKO!

Też można zadać pytanie dlaczego ciągali po sądach TWR-a za katastrofę 11 listopada? Romana Kluskę też skazali...

Długi

Do Adam G.Sprostowanie.Śp W.Kucharski zginął zawadzając podwoziem o obwałowanie RSBN-u przy zbyt płaskim podejściu do lądowania.Masz pewnie na myśli wypadek śp.W.Kowalewskiego z 1981 roku.Wypadek był podobny tylko z tego że załamała się pogoda.Na s-cie nastąpiła awaria radiostacji,KL przez 21-szy przekazał polecenie co do dalszego lotu.Jednocześnie powiadomiono s-ty znajdujące się w pobliżu o tym przypadku.Ponieważ załamywała się pogoda skierowano s-ty na zapas.Witek Kowalewski leciał w ogonie klucza.W pewnym momencie widząc w "oknie"lotnisko samowolnie odszedł z klucza i samodzielnie rozpoczął lądowanie.Śnieżyca przesuwała się,podstawa i widzialność były zerowe.Lądowanie z pierwszego podejścia było niemożliwe.Wykonał ciasny krąg w lewo i znalazł się po prawej stronie pasa.Prędkość była mała na tyle że s-ot leciał jak spadający liść.W ostatnim momencie zaciągnął lekko samolot i katapultował się.Warunki katapultownia nie stworzyły mozliwości bezpiecznego lądowania(małeH i V)Zginął na miejscu.Niestety była to śmierć na "własne"życzenie.