|
Forum lotnictwa To tu spotykają się pasjonaci lotnictwa by troszkę o nim podyskutować.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
michals
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 18:33, 05 Sty 2007 Temat postu: Żyję, choć trafiła mnie rakieta |
|
|
Cytat: |
Żyję, choć trafiła mnie rakieta
Andrzejewski jest pierwszym od 1945 roku pilotem, którego zestrzelono
Dziś generał Andrzej Andrzejewski znowu lata na samolotach Su-22
FOTO: GRZEGORZ MICHAŁOWSKI
- Mój samolot zestrzelił nie wróg, a nasi. Przez pomyłkę, na poligonie - mówi. I dodaje: - Cudem ocalałem. Dostałem drugie życie!
Tylko u nas historia pilota, generała Andrzeja Andrzejewskiego (45 l.) ze Świdwina (Zachodniopomorskie), któremu trzy lata temu śmierć zajrzała w oczy. Dopiero teraz postanowił nam o tym opowiedzieć.
Po zestrzeleniu dryfował na pełnym morzu i czuł, jak ogarnia go senność. Tak reaguje wychłodzony organizm. Wtedy usłyszał, że coś trzepocze mu nad głową. - To była rybitwa. Chciała na mnie usiąść, ale ją odganiałem - opowiada Andrzejewski. W końcu dał spokój.
- Pomyślałem, że ptak pewnie jest zmęczony, chce usiąść na mnie i odpocząć. I jak ja nie przeżyję, to przynajmniej jemu się udaÉ - wspomina pilot.
Ptak zerwał się, podrapał mu głowę. Andrzejewski poczuł ból i w tym momencie ujrzał śmigłowiec ratowniczy.
Później dowiedział się, że dryfował przez półtorej godziny, 21 km od lądu. - Wydawało mi się, że spędziłem w wodzie całą wieczność. Czułem, że uchodzi ze mnie życie - wyznaje.
Trafiony przez rakietę
Andrzejewski jest pierwszym od 1945 r. polskim pilotem, którego zestrzelono. Nie na wojnie, ale przez pomyłkę, na morskim poligonie w Ustce. Wielu zastanawiało się, czy po takich dramatycznych przeżyciach pokonał strach i znowu pilotuje samoloty bojowe. Od dnia katastrofy unikał dziennikarzy. "Super Expressowi" udało się namówić go na zwierzenia.
19 sierpnia 2003 roku Andrzejewski, pilot doświadczalny, miał nad poligonem w Ustce odpalić rakiety, które są celami. Dla człowieka latającego od 22 lat, który za sterami samolotów bojowych spędził prawie 2 tysiące godzin, nie było to jakieś szczególne zadanie.
Wystartował myśliwcem Su-22 ze Świdwina o 14.47. Czterdzieści trzy minuty później, gdy Andrzejewski był w powietrzu, na wysokości blisko trzech kilometrów i 21 km od lądu, pomyłkowo wystrzelona rakieta przeciwlotnicza eksplodowała kilka metrów od jego samolotu! Zamiast do odpalonej przez Andrzejewskiego rakiety-celu, wystrzelono ją do samolotu pilota.
Pilota uratowało to, że akurat zawracał i kadłub jego maszyny zatrzymał odłamki rakiety.
Bardzo chciałem przeżyć
- W kabinie zrobiło się jasno, potem zgasły wszystkie wskaźniki. Odruchowo pociągnąłem za uchwyt uruchamiający katapultę - wspomina pilot.
Z potężną siłą wyrzuciło go kilkadziesiąt metrów w górę. Zobaczył, jak w dole wybucha i rozpada się jego samolot.
W kamizelce ratunkowej, ze spadochronem, wpadł do morza. Nie miał tratwy, nie działała radiostacja ratunkowa.
- Z każdą minutą było mi coraz zimniej. Kiedy uchodziło ze mnie życie, zdałem sobie sprawę, jak jest cenne i jak bardzo chcę przeżyć. Myślałem o żonie i córkach - opowiada.
"Jeśli umrę, to jak one dadzą sobie radę?! Kto się nimi zaopiekuje?!" - myślał rozpaczliwie.
16 minut po tym, jak się katapultował, wystartował śmigłowiec ratowniczy. Ale szukali igły w stogu siana, bo dostali złe informacje o miejscu wodowania pilota.
Kiedy Andrzejewski był bezpieczny, z pożyczonego telefonu zadzwonił do żony.
Nie popełnił żadnego błędu
Noc spędził w szpitalu w Ustce. Potem pojechał do komisji, która badała przyczyny wypadku.
- Musiałem się tłumaczyć, odpowiadać na miliony pytań. Udowadniać, że nie jestem wielbłądem - opowiada.
Zawieziono go do Instytutu Medycyny Lotniczej. Do domu wrócił po czterech dniachÉ Potem przez miesiąc byli z żoną w sanatorium. Do czasu zakończenia prac komisji miał zakaz wsiadania za stery. Ostatecznie nikt nie zarzucił mu błędu.
Po kilku miesiącach wykonał jeden lot z instruktorem. - Nie miałem żadnych oporów, żeby wsiąść do kabiny Su-22. Z moją psychiką wszystko było okay - mówi.
Cieszę się jak dziecko
Wrócił do dawnej jednostki, w której służył od 18 lat - 1. Brygady Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie. W listopadzie ub. roku został jej dowódcą i dostał awans na generała brygady. - Cieszę się jak dziecko, że zostałem generałem. Nie znam człowieka, który by się nie cieszył! Ale większość się do tego nie przyzna! - mówi.
Dalej dojeżdża do pracy swoim samochodem, choć codziennie pod drzwiami mógłby czekać generalski opel vectra z kierowcą.
- Zmieniło się tylko tyle, że po 18 latach w bloku wojskowym przeprowadziliśmy się do wymarzonego domku. Przed kilkoma miesiącami kupiliśmy go za spory kredyt - zdradza.
W życiu Andrzejewskiego najważniejsza jest rodzina, potem latanie.
Żona Małgorzata jest księgową. Starsza córka Klaudyna (25 l.) pracuje w Poznaniu. Młodsza, Patrycja (20 l.) studiuje.
Szczęśliwy człowiek
Wolny czas generał poświęca polowaniu: - Choć po tym wypadku więcej radości daje mi obserwowanie zwierzyny, niż strzelanie do niej. A ostatnio nasze życie kręci się wokół dwóch miniaturowych sznaucerów - śmieje się.
Mówi, że jest szczęśliwym człowiekiem. Ma rodzinę, w pracy osiągnął sukces. Od dzieciństwa chciał latać i robi to.
- Ojciec zginął w wypadku, gdy miałem trzy miesiące. Dlatego mama bardzo dbała, żebym unikał niebezpiecznych sytuacji. O tym, że pilotuję samoloty, dowiedziała się, gdy skończyłem "Szkołę Orląt". Mama samotnie mnie wychowywała. W domu było biednie. Mnie się udało i zapewniłem córkom wykształcenie - opowiada.
O wypadku mówi: - Miałem kupę szczęścia. Rakietę nie po to konstruowano, by pilot przeżył. Mnie się udało. Dlatego cieszę się z każdego dnia.
Niektórzy mówili, że dostał ostrzeżenie od losu i powinien wyciągnąć wnioski.
Szczerość twardziela
- Wiele razy rozmawiałem o tym z żoną. I doszedłem do wniosku, że zrezygnowałbym, gdybym wtedy popełnił jakiś błąd - opowiada.
Czy tak szczere zwierzenia przystoją poważnemu generałowi?
- Mówienie prawdy nie jest złe. Choć na pewno niektórzy powiedzą, że to mało żołnierskie. Bo twardziel nie może przyznać się do słabości. Ale ja uważam, że otwarte mówienie o tym, co się czuje, jest oznaką twardości.
autor: Jarosław Rybak
|
Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
michals
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 20:59, 05 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Jakby kogoś interesowały szczegóły tego zdarzenia, to polecam lekturę tego tekstu:
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
icekcz
Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 21:47, 05 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Jak poinformowałem znajomego (przeciwlotnik)o tym fakcie to długo nie chciał uwierzyć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
O MATKO!
Dołączył: 02 Sty 2007
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: wlkp
|
Wysłany: Sob 9:01, 06 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Tak to jest jak na ziemi ważniejsze są wodotryski i wszystko musi iść zgodnie z planem. Tyle , że plan tego nie zakładał-he he (teraz możemy się pośmiać, choć wtedy nie było nikomu do śmiechu).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pingwin
Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: (EPMI)
|
Wysłany: Sob 12:31, 06 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Taka mała uwaga. Gen. Andrzejewski wystartował z
Mirosławca a nie Świdwina.
Niektórzy jak np członkowie Aeroklubu Pilskiego mieli okazje
oglądać ten start...
Co najlepsze Gen Andrzejewski dalej lata i robi to tak samo dobrze jak kiedyś.. ( pod obiektywy )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bielik
Dołączył: 05 Gru 2006
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: EPPI
|
Wysłany: Sob 12:38, 06 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
wleciał w strefę, to i skasował ... eh
z tego artykułu wynika, że tamtego dnia prawie każdy miał coś za uszami w związku z tą "awarią" - zarówno na ziemi jak i w powietrzu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sqpien
Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: warszawa
|
Wysłany: Nie 13:06, 07 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Swoja droga, to nigdzie nie ma czemu nie zadziałała radiostacja ratownicza, wszak jej sygnał w genialny sposób by naprowadził śmigłowiec na rozbitka. Przecież ta radiostacja właśnie w takich chwilach ma zadziałać! Dodatkowo informacja w wywiadzie, o źle podanej lokalizacji ratownikom.
Wychodzi, że jak ktos naprawde chce żyć, to nawet wojsko jest bezradne......
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
O MATKO!
Dołączył: 02 Sty 2007
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: wlkp
|
Wysłany: Nie 20:08, 07 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
To że zlokalizowano w końcu miejsce dryfowania rozbitka można zawdzieczać także służbom z lotniska w Darłowie. Obserwowali manerujący samolot na radarku i wskazali miejsce prawdopodobnego upadku Su po tym jak rozpetała się wojskowa panika i poszukiwanie pilota.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pilot1989
Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 9:52, 12 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
zachował zimną krew i to jest ważne ale dziwne samolot mało a nasi jeszcze swoich zestrzeluja hehhe no cóż POlska jestem ciekaw co by to było gdyby przez pomyłke do F16 naszego wystrzelili ale by było ;
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bielik
Dołączył: 05 Gru 2006
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: EPPI
|
Wysłany: Pią 16:25, 12 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
jaką zimną krew? rozwalili go w miejscu, gdzie nie powinien się w ogóle znajdować
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pilot1989
Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 19:17, 12 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
nie no ale wiesz nie spanikował .. czasami ludki nie zdąrzą ze tka powiem uciec ze samolotu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tomdar
Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Darłowo
|
Wysłany: Pon 14:05, 15 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Nie do końca zodzę się z zdaniem o pierwszym polskim pilocie. Rozmawiając ze znajomym przecwlotnikiem, który bywal na poligonach w ZSRR, dowiedziałęm się że jednego z 2 poległch nad ZSRR polskich piotów, zestrzeliła nadgorliwa radziecka załoga pnktu rakietowego. Na radarach zobaczyli "kropkę" i nacisnęli przycisk...
Teraz już nie pamiętam czy był to kpt. pil. T.Kołodziejek na Radzieckim Su-20 w Krasnodarze - ZSRR ("PLW1945-2003" Bellona; str.374), czy mjr pil. L. Maślankiewicz na Mig-21PFM w Aszałuku w Kraju Astrachańskim -ZSRR ("PLW1945-2003" Bellona; str.402)
Jk znajomy powiedział, jest to wersja nieoficjalna, bowiem oficjalną ładnie nazwano i wyrażono w innym tonie.
"PLW1945-2003" Bellona - Pamięci Lotników Wojskowych 1945 - 2003. Wyd: Bellona
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|