|
Forum lotnictwa To tu spotykają się pasjonaci lotnictwa by troszkę o nim podyskutować.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal.szymczak
Moderator
Dołączył: 08 Paź 2005
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdansk EPGD / dowolne inne miejsce na ziemi
|
Wysłany: Wto 11:54, 11 Paź 2005 Temat postu: z PL do KZ dzieki LO - LH - 4L - .. |
|
|
Gdansk_Frankfurt_Almaty_Atyrau_Tengiz
to juz moj trzeci przelot na tej trasie i wszystko wskazuje na to, ze nie ostatni ...
jak zwykle odbieram w dniu wylotu bilet na lotnisku, numer rezerwacji mam w telefonie jakby co, ale poki co wystarcza nazwisko ... Pani szybko i sprawnie odnajduje mnie na liscie pasazerow lotu do Frankfurtu ... jednak jak to juz nie raz bywalo ... jest maly problem ... dowiaduje sie, ze LH nie przekazala pieniedzy za moj bilet PLL LOT i w zwiazku z powyzszym, nie moge go dostac ... OK ... luzik ... zaplace z karty, wszak to firmowy wyjazd, a potem tylko firma odzyska kaske od linii ... chwila niepewnosci i bilet w lapie ... wszystko sie zgadza, wiec moge isc robic check_in ...
jakis nowy czlowiek (przynajmniej dla mnie) siedzi w check_in LOT_u, i okazuje sie, ze naprawde sa to jego poczatki na tym stanowisku ... jakas panna siedzaca obok wyraza wielkie zdziwienie slyszac docelowe lotnisko na ktore sie wybieram ... bagaz jednak leci tylko do Almaty ... bo trzeba go celnie odprawic w pierwszym porcie lotniczym kazakhstanu ...
na plycie w gdansku stoi juz nocujacy tutaj SP-LDA, ktory zawiezie mnie do samego Frankfurtu ... wszystko przebiega super sprawnie, nie wiem tylko dlaczego, ale stewardessa stwierdzila, ze bedziemy leciec tylko godzine ... to chyba jakos super szybko ... no ale co tam ... piloci nie odzywaja sie ani razu podczas lotu ... szkoda, zawsze to cos tam mozna sie dowiedziec ... a takto nic ... odnosze wrazenie, ze jak pogoda do ladowania jest marna, to piloci sie rzadko odzywaja ... tez tak macie ?
bo bylo paskudnie, mgliscie i deszczowo i krecil kolka wolno schodzac, tak ze pomimo iz wystartowalismy o czasie, to bylismy 15 minut w plecy ... dla mnie to nie byl problem, mialem ponad godzine na przesiadke, ale kogos tam juz zabierali na samolot do usa ...
krotki spacer po lotnisku ... wlasciwy gate ... milo, ze tymrazem trafil sie dokladnie na przeciwko business lounge, wiec moglem siedziec do samego zamkniecia boardingu ... no prawie ... potem jako prawie jeden z ostatnich pasazerow wskoczylem na poklad a330-200 D_AIME, miejsce na skrzydle no ale coz ... tak wyszlo ...
dlugo jeszcze stalismy, bo ladowal potezna ilosc cargo do siebie, a pilot uprzyjemnial czas opowiadajac o tym jak bedziemy leciec, z ktorego pasa bedziemy startowac, jakie skrety potem wykona ... w koncu start ...
po osiagnieciu wysokosci przelotowej pilot dla odmiany opowiadal o tym jakie miasta z ktorej strony bedziemy widziec ... bylismy znow opoznieni, ale wg zapewnien pilota z lekka przycisneli gazu i bedziemy o czasie ... lot spoko, karmili w porzadku, gorzej niz w business, ale nawet glodomory dalyby rade, bo pogryzaki byly dostepne przez caly czas ...
troszke dzieci lecialo ale nie dalo sie zauwazyc, do tego economy byla prawie w 100% pelna ... moze warto zainteresowac PLL LOT tym kierunkiem, LH nie lata do Almaty codziennie, a duzo osob to amerykanie, jadacy do pracy do KZ ... dla chetnych byl dostepny internet bezprzewodowy, filmy w monitorach przed kazdym pasazerem, jednym slowem mily i spokojny lot, do tego praktycznie bez turbulencji ... lecial nieco ponizej lodzi z zachodu na wschod przecinajac PL ... po okolo 3 godzinach lotu przelecial nad miejscowoscia, do ktorej zmierzalem, no ale musialem jeszcze leciec dalej, by nastepnym polaczeniem cofnac sie do wlasciwego punktu docelowego ...
przed ladowaniem pilot znow opowiadal jak bedzie wygladalo podejscie, ze wykonamy skret a potem bedziemy siadac na pasie o numerze ... jednym slowem informacja szeroko dostepna ... tuz przed samym przyziemieniem zauwazylem gro kazachow wlaczylo swoje komorki - bardzo madre - szkoda, ze nie zaczeli rozmawiac, ladowanie bez specjalnych atrakcji ... zas na lotnisku od groma obiektow latajacych produkcji bylego ZSRR ...
w almaty sa chyba tylko 3 rekawy, przy jednym zatrzymala sie LH, przy drugim stala Asiana ... ktore po kilku godzinach zastapil KLM zas do trzeciego po kilku godzinach dokolowal moj samolot linii Air Astana ...
w Almacie kolejka do emigration, znow pamiatkowa fotka zrobiona przez pracownika ichniej kontroli granicznej i juz mozna bylo odebrac bagaz ... od ostatniego mojego pobytu, zmieniono procedure celna i teraz juz nie trzeba deklarowac, ze sie wwozi komputer, zobaczymy czy rownie latwo uda mi sie go wywiezc jak wwiezc ...
przede mna 5 godzin czekania na lotnisku na odcinek krajowy almaty-atyrau ... wiec poleguje na lawkach na pierwszym pietrze co pewien czas spacerujac ... generalnie nic sie nie dzieje, jest srodek nocy, laduja kolejne samoloty krajowe z kazakhstanu, potem robia check_in na lot operowany przez KLM i LH
mojego lotu do atyrau poczatkowo nie ma na tablicy, ale upewniam sie u pracownika lotniska, ze bedzie, ten sprawdzajac na wygniecionej kartce papieru wyjetej z kieszeni mowi, ze bedzie ... no to ok ... w koncu po prawie 4 godzinach mozna juz wejsc na teren lotniska krajowego i zrobic check_in ... kolejka dluga, w koncu moja kolej, moj bagaz wazy 27 kg, limit to 20 kg ... co rusz panienka patrzy na mnie i mnie taksuje ... czy skasowac za nadbagaz czy tez nie ... w koncu wpisuje na bilecie 25kg i juz chce drukowac boarding, kiedy to zawiesza sie system, odblokowanie jego zajmuje 15 minut ... po czym znow ... sie zastanawia czy mnie skasowac czy tez nie, ale w koncu puszcza mnie bez oplaty ...
boarding, samolot 757-200 P4-EAS Air Astana prawie pelen, znow skrzydlo, ale jako ze przelot w nocy, to nie ma to znaczenia ... lot prawie ze 3 godzinny ... widac, ze linia buduje w pozytywny sposob swoj wizerunek i ze sie staraja jak tylko moga ... po 3 godzinach ladowanie na pustkowiu w Atyrau ... jak zwykle temperatura przy opadaniu w dol za oknem wzrasta ... i jest +5, +10, +16, +20 ... po czym po wyladowaniu znow +6 ... ... hehe ... odbieram bagaz ... i udaje sie do hotelu po drugiej stronie terminala ...
tam sie okazuje, ze nie ma dla mnie rezerwacji na specjalny przelot na trasie Atyrau-Tengiz, jednak z pomoca amerykanow udaje mi sie zalapac na pierwszy lot za godzine ... jeszcze tylko sniadanie w biegu i obowiazkowe wazenie przed wejsciem do samolotu ... podobnie bagazu podrecznego, ktory nie moze przekroczyc 5 kg ... amerykanie w wiekszosci sie nie waza, tylko podaja swoja wage, bo skala wagi konczy sie na 120kg ... najlepsze sa te ich teksty, ze taka mala skala wagi to jest dyskryminacja ...
przelot do Tengiz Kazair West L410UVP-E UN-67611 trwa okolo 50 minut, po czym na pasie kolo naszego campu ladujemy w piskiem opon i oto jestem ...
a za jakis czas powrot, tymrazem inna trasa, a mianowicie Tengiz_Atyrau_Amsterdam_Monachium_Gdansk
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal.szymczak
Moderator
Dołączył: 08 Paź 2005
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdansk EPGD / dowolne inne miejsce na ziemi
|
Wysłany: Pią 20:42, 30 Gru 2005 Temat postu: ta sama trasa, ale missed approach |
|
|
Generalnie podroz do KZ nie roznila sie od pozostalych niczym szczegolnych na 2 z 3 odcinkow, dlatego skupie sie tylko na jednym, Gdansk-Frankfurt, bo zaliczylem missed approach
24 listopad 2005 poranny Gdansk-Frankfurt, EMB 170 SP-LDB wszystko sprawnie i o czasie.
Okolo 20 minut przed ladowaniem, odezwal sie pilot, ze pogoda we FRA jest deszczowa, i mglista, z temperatura plus 1 stopien. Jednoczesnie w zwiazku z tym, iz jest duze natezenie ruchu, bedziemy oczekiwac w punkcie oddalonym o 20 km od lotniska. Przewidywane rozpoczenie procedury podejscia do ladowania bylo ustawione przez kontrole FRA na 09.55. Za dlugo nie krecilismy kolek, w sumie zrobil tylko jedno okrazenie, po czym zaczal sie ustawiac w kolejke. Wszystko dzialo sie ponad poziomem chmur, wiec wyrazenie bylo widac nadlatujace samoloty skladajace w sznurek, po czym ginace gdzies w chmurach. Ladowanie z kierunku wschodniego na jeden z dwoch pasow rownoleglych do siebie. Wyglada na to, ze sie udalo ustawic w linii, zaczyna schodzic, chmurki, mleko i nic nie widac, schodzimy dalej w dol, wysuwa klapy, na 3 razy, otwiera sie podwozie, drobna korekta w prawo (moze zmiana pasa do ladowania z L na R), wszystko wyglada, ze jest OK, przez moment widac ziemie, i nagle gwaltowne odejscie w prawo, wyrownanie i rura do gory az nie wyszedl ponad chmury. Dopiero po chwili odzywa sie pilot stwierdzajac, ze musial przerwac podejscie, bo stal samolot na pasie i nie moglismy wyladowac. Bedzie ladowac jeszcze raz. Procedura ustawienia sie w kolejke zdecydowanie krotsza, znow klapy, podwozie etc i ladowanie bez problemu na pasie L, to chyba jest 25L ale nie pamietam niestety. Opoznienie plus 20 minut, ale za to na ziemi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|