Forum lotnictwa

K. Miller · Dołączył: 17 Paź 2006 Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów

Której brytyjskiej? Jeżeli chodzi o Eurofightera, to on bodajże nawet nie startował w konkursiku, nie mieszcząc się (czyżby z racji znakomitej technologii) w kosztach ....

Tu było trochę wałkowania tego tematu:
[link widoczny dla zalogowanych]

lumix

Nowiny z wczoraj

Pierwsze samoloty które przyleciały do Polski mają rzeszowskie silniki. Dotąd w Rzeszowie zmontowano 30 egz. napędów F-100. Reszta zostanie wykonana w przyszłym roku.

lumix

Jastrząb z rzeszowskimi silnikami

Poznaję ! to jest silnik który montowaliśmy u nas w WSK – wykrzyknął Waldemar Michalski, wskazując na pierwszy z myśliwców F – 16, który osiadł na pasie startowym.
(P.S w jaki sposób można poznać silnik w samolocie który ląduje kilkaset metrów od ludzi ...... ?)

Chwile wielkiej satysfakcji przeżyli ludzie w rzeszowskiej wytwórni na lotnisku w Krzesinach k. Poznania. Odbyła się tam uroczystość powitania pierwszych samolotów F-16 zakupionych przez Polskę w Stanach Zjednoczonych. Została zaproszona 30- osobowa delegacja pracowników WSK. Pojechali ci, którzy pracują przy montażu i produkcji podzespołów do napędu F – 100.

Chwile niepewności

Mocno denerwowali się, kiedy ze świata nadchodziły wiadomości, że nowe F-16 lecące do Polski najpierw zawróciły na lotnisko w USA, a po przelocie przez Atlantyk musiały awaryjnie lądować w Irlandii i Niemczech. Nasłuchiwaliśmy, czy przypadkiem przyczyną przymusowego lądowania nie były usterki silników. Ale nie.
Drobne awarie dotyczyły innych urządzeń. Nasze silniki pracowały bez zarzutu – mówi Andrzej Czarnecki z WSK.

Rzeszowscy monterzy, fachowcy co się zowie, ale skromni ludzie, zostali w Krzesinach uhonorowani. Podczas uroczystości chrztu i nadania imienia Jastrząb pierwszemu z polskich F-16, ustawiono ich na honorowych miejscach, wśród najwyższej rangi VIP-ów oraz generalicji.

Kiedy prezydentowa Maria Kaczyńska wypowiedziała słowa – nadaje ci imię Jastrząb – rzeszowianie byli bardzo wzruszeni. W maszynie był ich silnik, którzy tak pieczołowicie składali z tysięcy części. Potem monterzy zostali zaproszeni do specjalnie wybudowanego dla F-16 nowoczesnego hangaru w Krzesinach. W cieniu skrzydeł F-16 odbyło się sympatyczne spotkanie ludzi lotnictwa. Poczęstowano gości wojskową grochówką. Rzeszowianie słuchali słów uznania naszych pilotów wojskowych, w tym Rościsława Sefaniuka, który jako pierwszy Polak zasiadł za starami F-16.

Stanęło na montażu

O możliwości podjęcia produkcji napędów do F- 16 przez polski zakład mówiło się od momentu rozstrzygnięcia konkursu na samolot wielozadaniowy dla naszej armii. Naturalnym partnerem amerykanów stała się WSK Rzeszów, która została właśnie sprywatyzowana. Nabywcą fabryki został amerykańsko - kanadyjski koncern Pratt and Whitney. To właśnie Pratt produkuje napędy F-100 do myśliwców F-16.

Ostatecznie właściciele Pratta podjęli decyzję, że w Rzeszowie będą montowane silniki do F-16. Spory zawód spotkał optymistów, którzy liczyli, że produkcja sprowadzi do Rzeszowa miliardowe inwestycje i stworzy tysiące miejsc pracy. Tak się nie stało, a montaż to praca dla kilkudziesięciu najwyższej klasy fachowców. Na miejscu w Rzeszowie produkuje się jedynie niektóre części i podzespoły do silnika: orurkowanie oraz dyski.

Polak z Toronto

- Te dyski są elementami wirującymi, czyli najbardziej krytycznymi częściami silnika. Przy awarii każdego innego elementu silnik może jeszcze pracować jakiś czas. A defekt dysku oznacza, że nie ma silnika - wyjaśnia Krzysztof Pyc, szef programu F-100 z ramienia Pratta w rzeszowskiej fabryce. Pan Krzysztof jest nadzwyczaj ciekawą postacią. Poznaniak, absolwent Politechniki Gdańskiej, w 1980 roku wyjechał do Wiednia, a potam do Kanady. Nie miał żadnej rodziny za oceanem. Rozpoczął pracę w jednym z biur projektowych w pobliżu Toronto. Dość szybko stał się pracownikiem koncernu Pratt and Whitney.

Przez kilka lat pan Krzysztof pracował w biurze projektowym Pratta. Potem w dziale badawczo - rozwojowym silników lotniczych. Następnie wysłano go do Rzeszowa, gdzie został wyznaczony na szefa programu F-100, czyli montażu napędów do polskich F – 16.

Rutyna i młodość

Rzeszowianie długo przygotowywali się do rozpoczęcia montażu silników. Andrzej Kliniec , kierownik Oddziału Montażu i Prób Wyrobów UTC w rzeszowskiej fabryce przypomina, że najbardziej zastanawiano się jak dobrać zespół do realizacji zadania. Ostatecznie zdecydowano się na mieszankę doświadczonych monterów i zupełnie młodych ludzi. Wybrańcy pojechali na przeszkolenie do USA.

Najmłodszym członkiem zespołu pracującego przy montażu silników do F-16 jest Przemysław Owczarek. Ma 26 lat i jest absolwentem PRz. Nie ukrywa, że zakłady w Middletown zrobiły na nim spore wrażenie. Do tego stopnia, że na początku pomyślał, że nie da sobie rady z nową robotą. Ale zmienił zdanie po kilku dniach intensywnego szkolenia pod okiem fachowców.

Nowiny

sven