mariusz
Dołączył: 17 Lip 2006
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: 21°26'E , 50°17'N
|
Wysłany: Pon 17:01, 17 Lip 2006 Temat postu: Zamieszanie wokół przetargu |
|
|
Konkurs na brokera wrocławskiego Portu Lotniczego wygrała firma, w której pracuje syn dyrektora lotniska. Uczestnicy przetargu nie mają wątpliwości, że dlatego przegrali - donosi dolnośląska "Gazeta Wyborcza".
Broker ubezpieczeniowy to niezależny pośrednik, który ocenia stopień ryzyka działalności swego klienta, opracowuje dlań odpowiedni program ubezpieczeniowy i znajduje ubezpieczyciela.
W konkursie na brokera wrocławskiego lotniska wystartowały cztery firmy: Centrum Brokerskie Neo z Wrocławia, STBU z Sopotu, PWS Konstanta z Bielska-Białej oraz WDM Ryzyko i Finanse z Wrocławia. Zwyciężyła ta ostatnia. Ta firma należy do grupy WDM tak samo, jak siostrzany Wrocławski Dom Maklerski. To w nim pracuje syn Andrzeja Ogrodnika, prezesa lotniska.
Adam Lewandowski, dyrektor ds. rozwoju w STBU, ma poważne zastrzeżenia do przetargu: - Mamy podejrzenie, że kryteria wyboru zwycięzcy były tworzone pod kątem WDM. W czasie postępowania nie było praktycznie szans, by uzyskać odpowiedzi na nasze pytania.
Grzegorz Bizoń, prezes CB Neo, dziwi się: - Istniejąca od kilku miesięcy firma, która nie ma praktycznie żadnego doświadczenia, pokonała takie, których klientami były lub są duże porty lotnicze?
Broker z dużej wrocławskich firmy, która nie brała udziału w konkursie: - Nie wystartowaliśmy, bo szkoda czasu i ludzkiej pracy.
Grzegorz Bizoń: - W grupie WDM pracuje syn Andrzeja Ogrodnika, prezesa Portu Lotniczego. Mamy tu do czynienia z serią zbiegów okoliczności. Gdy pan Ogrodnik był szefem świadczącej usługi lotniskowe firmy Wro-Lot, ta spółka i lotnisko ubezpieczały się w towarzystwie, w którym pracował jego syn. Gdy syn prezesa rozpoczął pracę w międzynarodowej firmie brokerskiej, Wro-Lot i lotnisko zaczęły korzystać z usług tej firmy. A gdy przeniósł się do WDM, lotnisko rozpisało konkurs, w którym wygrywa spółka z tej grupy.
Andrzej Ogrodnik, prezes Portu Lotniczego Wrocław SA, kategorycznie odrzuca podejrzenia o nepotyzm. - Mój syn pracuje we Wrocławskim Domu Maklerskim, który co prawda jest częścią grupy WDM, ale nie w spółce WDM Ryzyko i Finanse, która wygrała konkurs. O zwycięstwie zadecydowało tylko i wyłącznie to, że ta firma złożył najlepszą ofertę. Na dobrą sprawę pozostałe trzy mogliśmy wykluczyć ze względów formalnych. Nie zrobiliśmy tego, ale i tak okazały się gorsze. WDM to młoda spółka, ale pracują tam ludzie z ogromną wiedzą i doświadczeniem zdobytym w renomowanych firmach. To był najlepszy wybór.
Ogrodnik podkreśla, że nie miał żadnego wpływu na to, iż poprzednie władze portu korzystały z usług firm, w których pracował jego syn: - Gdy trzy miesiące temu zostałem prezesem, rozwiązałem umowę z Marshem, bo w nim pracował. Uznałem, że tak wypada.
Dolnośląska "Gazeta Wyborcza": - Dlaczego wobec tego korzystał Pan z usług firm, w których zatrudniony był pański syn, gdy był Pan prezesem Wro-Lotu?
Ogrodnik: - Ich oferty były najbardziej korzystne, a mój syn nie zajmował się bezpośrednio obsługą ani Wro-Lotu, ani lotniska.
Prezes uważa, że samo zorganizowanie konkursu na brokera świadczy o jego czystych intencjach: - Nie miałem takiego obowiązku, bo brokerowi płaci ubezpieczyciel, a nie klient. Przegrani denerwują się, bo pojawił się groźny konkurent, który nie ma nic wspólnego ze starymi skorumpowanymi układami.
Jarosław Obremski, wiceprezydent Wrocławia, przedstawiciel miasta w Radzie Nadzorczej Portu Lotniczego: - Przyznaję, ta sytuacja budzi wątpliwości. Wymaga sprawdzenia i analizy. Na pewno zapytamy zarząd o sposób rozstrzygnięcia konkursu. Mam nadzieję, że żadne względy poza merytorycznymi nie były brane pod uwagę.
źródło - Gazeta Wyborcza
Post został pochwalony 0 razy
|
|