lukaszs
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 588
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: 50° 0'46.29"N 19°59'3.18"E
|
Wysłany: Nie 18:51, 15 Paź 2006 Temat postu: Wypadek w Łososinie |
|
|
Wypadek lotniczy na mikrolocie Sr1 Storch, który wydarzył się 4 sierpnia 2002 r.
w m. Iwkowa.
W dniu 4 sierpnia 2002 r. z lotniska Łososina Dolna do lotu rekreacyjnego wystartował mikro-
lot Sr-1 STORCH pilotowany przez właściciela A.B
1
. Z tego samego lotniska 15 minut później wy-
startował, również do lotu rekreacyjnego, mikrolot JK-5 „Junior” pilotowany przez właściciela C.D.
W rejonie jeziora Rożnowskiego pilot samolotu „Junior” usłyszał drogą radiową prośbę o pomoc na-
daną przez pilota samolotu Storch. Po nawiązaniu łączności skierował on swój mikrolot w rejon. m.
Iwkowa, gdzie zgodnie z prośbą A.B pomagał mu wybrać odpowiednie miejsce do lądowania awaryj-
nego w związku z nieprawidłową pracą silnika w mikrolocie Storch. Według zeznań pilota przyczyną
awarii było rozszczelnienie instalacji paliwowej samolotu i wskutek tego zatrzymanie pracy silnika.
Obydwa samoloty zaobserwowano w okolicy m. Iwkowa oraz znajdującego się tam lądowi-
ska, na którym bazował samolot Aeroklubu Podhalańskiego. Po przelocie nad lądowiskiem obaj piloci
skierowali swoje mikroloty na lotnisko w Łososinie Dolnej. Po minięciu lądowiska Iwkowa, mikrolot
Sr-1 STORCH w dowrocie do pola lądowania zderzył się z rosnącym ok. 150 od lądowiska zagajni-
kiem, a mikrolot JK-„Junior” kontynuował lot w kierunku lotniska Łososina Dolna.
Żaden z postronnych świadków nie zeznał, że silnik mikrolotu „Storch” bezpośrednio przed
wypadkiem pracował nierówno lub przerywał. Wątpliwości budzi fakt nie podjęcia próby lądowania
przez pilota A.B. na lądowisku Iwkowa w sytuacji awaryjnej, lecz próba kontynuowania lotu do Łoso-
siny Dolnej, tym bardziej, że lądowanie na tym lądowisku nie wymagało od pilota mikrolotu szcze-
gólnych umiejętności.
Następnego dnia mikrolot „Storch” został całkowicie zniszczony przez żonę właściciela po-
przez porąbanie siekierą. Komisja nie mogła orzec, czy rzeczywistą przyczyną awarii było rozszczel-
nienie instalacji paliwowej mikrolotu. Dodatkowe wątpliwości może budzić wysokość lotu mikrolotu
przed wypadkiem, kiedy według zeznania pilota był on już świadom niesprawności zespołu napędo-
wego. W takiej sytuacji pilot powinien wybrać pierwsze bezpieczne i dogodne do lądowania awaryj-
nego miejsce.
2
1
Wszystkie inicjały uczestników opisanych wypadków zostały zmienione.
Page 2
B I U L E T Y N I N F O R M A C Y J N Y B L
N r 4 / 2 0 0 4
Według zeznań niektórych świadków wynika, że mikroloty wykonywały loty w nieustalonym
szyku na wysokości około 10 m nad drzewami i tuż przed wypadkiem zderzyły się.
Według innego świadka znajdującego się na pobliskim lądowisku mikroloty wykonywały loty
na wysokości 150-200 m.
Członkowie Komisji przypuszczają, że wysokość lotu mikrolotu oceniona na 150-200 m, za-
pewniłaby bezpieczne wykonanie lądowania awaryjnego na lądowisku. Natomiast, jeżeli pilot A.B.
wykonywał lot na bardzo małej wysokości, to nie mógł on dolecieć po awarii do lądowiska i według
Komisji, taki przebieg lotu na chwilę przed wypadkiem był najbardziej prawdopodobny.
Przyczyna wypadku.
„Komisja działając na zasadzie swobodnej oceny dowodów, wobec upływu długiego okresu
czasu, w którym postarano się o zatarcie śladów zdarzenia w każdym miejscu, i wobec urzędniczych
zaniedbań ludzi, których szczególnym obowiązkiem jest zabezpieczenie dowodów zdarzenia z racji
wykonywanego zawodu, PKBWL stwierdza, że najbardziej prawdopodobną przyczyną zaistnienia
wypadku była kolizja samolotów w powietrzu lub wejście mikrolotu Sr-1 STORCH w strugi za mikro-
lotem JK-5 „Junior”, i nagły manewr wykonany przez pilota Zbigniewa MROZA, w celu uniknięcia
kolizji w locie w ciasnym szyku, co przy locie na małej wysokości doprowadziło do uderzenia samo-
lotu w zagajnik”.
Biorąc pod uwagę fakt, że Komisja nie była w stanie w sposób jednoznaczny określić
jego przyczyny, wypadek został zakwalifikowany do grupy przyczynowej: „nieustalone”.
Post został pochwalony 0 razy
|
|